Dziś w wolnej chwili udało mi się zobaczyć bajkę, która jest bardzo dobrze wszystkim znana ,,Shrek". Akurat miałem możliwość przełączyć na nią w momencie, gdy zwierzątka i mutanty zjawiły się przed chatą ogra, a któreś zwierzątko wykrzyczało, że zostali wyeksmitowania z dworu Lorda Farquaad'a. Naprawdę nigdy nie sądziłem, że bajka, która przedstawiała tę scenę ziści się 10 lat później w Europie.
Gdyby ktoś jednak nie zauważył analogii, to mówimy tutaj oczywiści o migrantach, uchodźcach, zwał jak zwał. Różnica polega jednak na tym, że uchodźcy bajkowi zostali wygnani, a u nas sami przypłynęli, przyjechali, gdyż w 90% chcą żyć z socjalu. Skupmy się jednak na tym, co zrobił główny bohater - Shrek. Otóż ogr postanowił temu zaradzić i wybrał się osobiście do dyktatora Lorda Farquaad'a, który wyznaczył mu zadanie, a po jego zrealizowaniu obiecał, że problem z migrantami zniknie.
Napisałem to wszystko, gdyż uważam, że warto zastanowić się nad wydarzeniami, które miały miejsce Libii w 2011 roku. Miała tam miejsce wojna domowa, to tak w ramach przypomnienia. Libia była jako pierwsza, która zapragnęła demokracji, a w ślad za nią - sąsiednie kraje. Czy nie uważacie Państwo, że gdyby nie te wszystkie wydarzenia i obalony rząd silnej ręki, co już pokazała bajka ,,Shrek", to dziś żylibyśmy w nieco spokojniejszej Europie?
